-Zostawiłeś mnie na pół imprezy na
pastwę losu – warknęłam wściekła siedząc już w samochodzie, który miał odwieźć
nas do domu.
-I o to Ci tylko chodzi? – prychnął
śmiechem. – Nie moja wina, że Iniesta i Anna znają Dorien.
-No tak! W takim razie to też nie Twoja
wina, że Twoja dziewczyna przyjechała z Tobą na to wesele.
-O co Ci chodzi? – warknął na mnie. –
Jesteś zła, że miło spędziłem czas? Sama siedziałaś z Fabregasem.
-Oh, no tak! Ciekawe czemu z nim
siedziałam… - założyłam ręce na piersi odwracając twarz w stronę okna.
-Nie rozumiem zupełnie o co się tak
gniewasz – bąknął, po czym podał adres szoferowi.
-Pewnie! Nie mam zupełnie powodu –
rzuciłam obojętnym tonem. – Szkoda, że nigdy nie wspomniałeś o kuzynce Dorien.
Na twarzy chłopaka pojawiło się
zamieszanie, jakby nie wiedział co się dzieje dookoła niego albo jaką głupotę
palnął. Jednak aż do powrotu do domu już się do mnie nie odezwał, dlatego nie
zdziwiło go, gdy bez słowa wysiadłam z samochodu unikając nawet kontaktu
wzrokowego. Pod drzwiami sięgnęłam po
telefon, który teraz wybijał melodyjkę oznajmiającą nadejście wiadomości tekstowej.
„Będę późno. Nie czekajcie na mnie.
Isa”
Chociaż ona bawiła się dobrze. Z
pewnością można tak skwitować zapoznanie jej z Busim. Zdecydowanie najlepszy
pomysł dnia. Ibrahim pojawił się obok mnie i zaczął otwierać drzwi podczas gdy
ja wybijałam treść odpowiedzi na klawiaturze.
Kiedy dom stanął otworem ominęłam go bez słowa i powędrowałam na kanapę
stojącą w salonie, wciąż nie odrywając wzroku od ekranu komórki. Usiadł
obok mnie, wciąż milcząc. Zdjął z moich
obolałych stóp szpilki i zaczął mi się uważnie przyglądać. Głośno westchnęłam,
odłożyłam na bok telefon, a nogi
podciągnęłam bliżej ciała. Poczułam jego dotyk na moim kolanie, bez zawahania
strząsnęłam jego dłoń z mojej kończyny. Nadal nic nie mówił, poczułam tylko jak lekko się podsuwa i próbuje mnie przytulić.
Rozległ się dźwięk dzwonka w jego
iPhonie. Wyciągnął telefon z marynarki, by po chwili odrzucić połączenie i
cisnąć nim gdzieś między poduszki leżące na kanapie. Ponowił próbę objęcia
mnie, ponownie rozległ się dźwięk dzwonka. Nieco wkurzony sięgnął po telefon
naciskając zieloną słuchawkę:
-Dani daj mi spokój! – warknął do
telefonu. – Super, super, super. Tak zrobiłem to. Pogadamy, ale nie teraz!
Spojrzałam na niego, wciąż z
naburmuszoną miną i wtedy poczułam na policzku jego dłoń. Odruchowo przymknęłam
powieki, poczułam opuszek jego palców na moich ustach. Skierowałam swoją dłoń
ku jego by odciągnąć jego palce z moich ust. Ledwo to zrobiłam, a poczułam jego
wargi na moich. Całował mnie zachłannie sprawiając, że mój gniew ulatywał. Nie
mogłam się na niego gniewać nie w takim momencie. Jego dłonie powędrowały do
zamka mojej sukienki. Powoli i delikatnie ją rozpiął pomagając mi pozbyć się
tej części garderoby. Zostałam w samej bieliźnie, zaczęłam ściągać z niego
marynarkę i koszulę, w których wciąż siedział. Powoli położyłam się na kanapie,
czując jak on zaczyna przykrywać mnie sobą. Moje dłonie powędrowały do rozporka
jego spodni. Zaczął całować mnie teraz po szyi. Powoli jego pocałunki zmierzały
do mojego dekoltu, jednym zgrabnym ruchem pozbawił mnie stanika. Leżałam tam
już tylko w skąpych stringach, on w samych bokserkach. Za chwilę weźmie to, co
do niego należało… I wtedy ponownie rozdzwonił się jego telefon.
-Słucham – burknął wkurzony, kiedy
teraz to ja zaczęłam całować go po twarzy i szyi. – Co? Nie teraz, możesz z tym
poczekać?
Odsunął mnie od siebie i podniósł się z
kanapy zaczynając krążyć po pokoju w samych bokserkach. A ja z jakiegoś
dziwnego powodu poczułam potrzebę
ściągnięcia na siebie jego uwagi. Zdecydowanym ruchem zdjęłam z siebie
ostatni element garderoby i trzymając go w ręku lekko w górze zawołałam mojego
chłopaka. Spojrzał na mnie z lekkim
zdziwieniem, po czym jego wzrok przebiegł od mojej ręki wymachującej bielizną
przez całe moje nagie ciało. Podrapał się po tyle głowy, rzucił mi nerwowe
spojrzenie:
-Rob, wiesz…. Nie mam teraz zbytnio
czasu – jęknął przygryzając wargę i
podchodząc bliżej mnie. – Zadzwonię jak skończę…. To znaczy wiesz, jak wrócę z
trasy. Na razie.
Odłożył słuchawkę, popatrzył na mnie i
pokręcił głową z niedowierzaniem. Zachichotałam jak głupia, kiedy wszedł na
mnie uprzednio ściągając bokserki.
-Znowu schudłaś – jęknął, wciąż
poruszając się we mnie. Wygięta w lekki łuk łapałam właśnie kolejny oddech,
kiedy poczułam palce jednej z jego dłoni pod moimi żebrami. Ściągnęłam ją na
biodra.
-Zawsze wolałeś te szczuplejsze
dziewczyny – szepnęłam mu cicho do ucha chwilę po tym wydając jęk spowodowany
przyjemnością jakiej teraz doświadczałam.
-Ty dla mnie byłaś idealna - wysapał mi prosto w twarz.
-Zawsze tak się mówi… - moją wypowiedź
przerwało kolejne jękniecie i proces wbijania paznokci w jego barki. – A potem
się zostawia kobietę dla młodszej, chudszej, zgrabniejszej….
Zatrzymał się w bezruchu uważnie mi się
przyglądając, jednak ta przerwa była dla
mnie chyba bardziej nieznośna niż dla niego. Przewróciłam go na plecy siadając
na nim okrakiem. Na jego twarzy zawitał uśmiech samozadowolenia. Jedną rękę
podłożył sobie pod głowę, a drugą objął, mnie ponownie na wysokości żeber delikatnie przejeżdżając palcem po każdym z nich.
Przebudziłam się grubo po 1 w nocy. Ibiego nie było już w łóżku. Już
albo jeszcze… Po cichu zeszłam na dół do kuchni po szklankę wody. Uważnie
ważyłam każdy krok w obawie, że zasnął w salonie przed telewizorem. Stałam
przed lodówką w samej koszulce chłopaka, kiedy drzwi od domu otworzyły się, a
do środka weszła Isa z chłopakiem wspartym na jej ramieniu i głową zwieszoną w
dół.
-Patrz kogo znalazłam pod domem –
zaśmiała się podchodząc do mnie.
Pokręciłam tylko głową pomagając jej
donieść Ibiego do sypialni, następnie wróciłam po mój napój przygotowując przy
tym to samo dla niego. Kiedy wróciłam do sypialni Ibrahim leżał na łóżku i
powoli zasypiał. Ponownie go podniosłam prowadząc do naszej łazienki. Włączyłam
zimną wodę i zaczęłam go rozbierać celem wepchnięcia pod zimny prysznic, który to na pewno sprawiłby,
że chłopak by wytrzeźwiał.
-Nie chcę iść pod prysznic – jęknął
zsuwając się po ścianie i zwijając w kłębek.
-Ibrahim nie wkurzaj mnie – rzuciłam
nieco surowym tonem, w efekcie spojrzał na mnie niepewnie, po czym podniósł się
i wszedł pod strumień zimnej wody. – Gdzie Ty się szlajasz po nocy? I z kim?
-Byłem z Danim – cicho westchnął.
-No tak! Oczywiście! Z kim innym mógłbyś o tej porze się szlajać –
nie wytrzymywałam już dzisiejszego dnia nerwowo. – Wyrwaliście chociaż jakieś
dziewczyny?
Wyciągnęłam go spod prysznica, by
następnie zaciągnąć go do łóżka.
-Ja już wyrwałem – jęknął kiedy
położyłam się obok niego. – Leży właśnie koło mnie w łóżku.
Po tych słowach przytulił się do mojej
piersi i zasnął jak dziecko. A moje serduszko zostało automatycznie
pokrzepione. Było dokładnie jak dawniej. Pogłaskałam go delikatnie po głowie,
jednak coś nie pozwalało mi spokojnie zasnąć tej nocy. Cała ta Dorien nie
dawała mi spokoju, bo przecież poznałam rodzinę Ibiego niespełna tydzień temu
podczas pobytu na Maroko. I nie było wtedy tam żadnej Dorien, ani innej kuzynki
modelki. Coś mi tu nie pasowało.
____________________________________________________________________________________
Od razu uprzedzam, że rozdział nieco krótszy, a fragment rozmowy o wadze dziewczyny na tą chwilę nie dla wszystkich może coś wnosić, ale uwierzcie mi wniesie i to dużo. Zresztą nie wiem czy robiliście to wcześniej, ale w tym opowiadaniu kluczową rolę będą odgrywały szczegóły, jakieś pojedyncze wypowiedzi, w zasadzie nie będą one wciąż ją odgrywają, tak więc zwracajcie na nie uwagę.
Kolejny rozdział w hmm.. środę/czwartek.
No no, robi się ciekawie :) Może ta Dorien wcale nie jest kuzynką Ibiego ? Ale by się porobiło. Mam nadzieję, że szybko się uda odkryć tajemnicę tej całej dziewczyny i szybko okaże się kim tak naprawdę jest. Czyżby Ibi coś ukrywał ? :)
OdpowiedzUsuńCzy to jest już pornos czy jeszcze nie? :D
OdpowiedzUsuńZaintrygowały mnie te telefony do Ibiego. Dlaczego zaczęli się do niego dobijać? No nic, pozostaje mi tylko wyczekiwać środy :P
ehhh, co ten Ibi kombinuje z tą swoją niby kuzyneczką? Coś mi tu nie pasuje xdd
OdpowiedzUsuńJa bym na jego miejscu wyłączyła telefon! A nie, że cały czas dzwoni w takich kluczowych momentach xD
Oj, faceci...tylko jedno im w głowie...Będzie wielkie bum, jak sądzę, bo to, że nagle Ibi jest taki...hmmm...lekko podenerwowany, raczej nie dowodzi o jego niewinności. Absolutnie nie bronię tutaj Moniki, bo, jak wiadomo, ona też święta nie jest. Nie będę pytać, kto zacz Doreen, ani ten podejrzany Bob, ani co kombinują Ibi z Alvesem. Jak się domyślam, dowiem się niebawem. Oby jak najszybciej:D Pozdrawiam;)
OdpowiedzUsuńPod którym blogiem odpisać? :P
OdpowiedzUsuńJa Ibiego nigdy nie mam dosyć xD Nie masz konta na ciacha.net, prawda? Żebyś widziała co tam wyrabiam :D Od zasypywania koleżanek linkami do jego zdjęć po organizowanie imprezy urodzinowej. Jestem pierdolnięta, wiem, ale dobrze mi z tym. Gdyby kilka lat temu mojego serca nie skradł niejaki David Villa to należałoby ono do Ibrahima :)A tak wracając do awataru to chyba masz zdjęcie z rozszerzeniem png i komputer Ci go pokolorował po swojemu.
Mecz oczywiście oglądałam, ale z hiszpańskim komentarzem, więc nie wiem co nasi komentatorzy mówili. Jak zobaczyłam, że Ibiego nawet na ławce nie ma to wpadłam w panikę, że znowu jest kontuzjowany. Chciałabym go częściej oglądać. Ale u nas, w Barcelonie, a nie gdzieś tam we Francji albo we Włoszech.
Ok, ok, zrozumiałam, że mam czytać uważnie i zapamiętywać szczegóły. U mnie też takowe się pojawiają :P
pikantnie :D
OdpowiedzUsuńczekam z niecierpliwością na kolejne ..
Jak mnie najdzie to siedzę pół dnia i przeglądam jego zdjęcia na tumblr :) http://fuckyeahafellay.tumblr.com/ mój ulubiony :) Pewnie ze trzy razy przeleciałam od początku do końca. Ale są też inne. O dziwo nadal znajduję zdjęcia, których nie widziałam. Najczęściej te z czasu gry dla PSV. Ibi tez doskonale działa na doła :) Jego zdjęcia i gify to świetna forma pocieszenia.
OdpowiedzUsuńSama Barca B... Hmmm logiczne posunięcie, dlatego nie będę narzekać :P Deuloooo xD
Ibi coś ukrywa i wydaje mi się, że już niedługo wybuchnie i powie całą prawdę odnośnie Dorien, bo gdyby to była naprawdę jego kuzynka, to nie zmieszałby się w samochodzie, kiedy o niej rozmawiał.
OdpowiedzUsuńMiędzy nimi wciąż pojawiają się różne konflikty, mimo wszystko potrafią znaleźć sposoby na załagodzenie sprawy, ale później znowu się kłócą i jest tak w kółko, mam nadzieję, że z czasem ich związek znowu nabierze kolorowych barw i będą w pełni cieszyć się faktem, że mają siebie ;)
Pozdrawiam ;**
FCB Line-up (Gamper): Pinto, Montoya, Fontàs, Bartra, Planas, Dos Santos, Espinosa, S.Roberto, Deulofeu, Villa and Afellay
OdpowiedzUsuńI Gerard, i David, i Ibrahim. Niebo? Lepszego ataku nie mogłabym sobie wymarzyć xD
Czwarty raz przepisuję obrazek... Jak stały klient powinnam dostawać te łatwiejsze, nie?!
Haha zazdrość ;-) cóż, przynajmniej nie jest nudno i zawsze można sobie przeklinać na kuzynkę-modelkę Dorien :P no nieźle to wymyśliłaś! I jeszcze ta waga? Gdyby przytyła to obstawiałabym, że jest w ciązy, a tak to nie mam zielonego pojęcia o co może chodzić ;-) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńhttp://28.media.tumblr.com/tumblr_m083qy3AFM1qfenqdo1_500.gif :)
OdpowiedzUsuńOglądałam prezentację zawodników, widziałam Songa w naszym trykocie, ale nie dociera do mnie, że mamy nowego zawodnika...Nie wiem czy dobrze zrozumiałam - chcesz by Song grał zamiast Busiego?
Afellay jakoś tak nieporadnie wygląda w środku pola, ale końcówka pierwszej połowy nie była zła :P
zapraszam na rozdział 3 :) recklessxrelentless
OdpowiedzUsuńA ja filmiku chyba nie widziałam :( Jak masz gdzieś link to poprosiłabym :)
OdpowiedzUsuńPrzy okazji zapraszam na nowy rozdział
Pierwszy oglądałam, dwa razy chyba :) Trzeci jako całość, na żywo. To przemówienie jest awwww :D A drugi to nie wiem... może tylko początek. W każdym razie dziękuję :*
OdpowiedzUsuńPonoć trwają negocjacje w sprawie wypożyczenia :( Nie przeżyłabym gdyby odszedł do Petersburga ;(
To ja już wolę ligę włoską oglądać niż Zenit! Z mojego punktu widzenia Liverpool albo Arsenal nie byłyby takim złym rozwiązaniem... ONA donosi o rozmowach z Interem i dwoma innymi włoskimi klubami. Dwa angielskie też są zainteresowane.
OdpowiedzUsuńhttp://24.media.tumblr.com/tumblr_m6wop5VPr71qfenqdo1_500.gif
Widziałam, widziała :) Spodziewałam się bardziej wzroku mordercy, a nie stukania w komórkę - to raczej Puyol, Cesc albo Pikuś :D
OdpowiedzUsuń1472km... Podziękuję i kupię bilet na lot do Barcelony :P Nie przekonasz mnie do Petersburga xD
Tak to jest jak się nie czyta dokładnie... Brawo dla mnie. jeszcze raz.
UsuńNie przysnął chyba. Zresztą jak można spać na Camp Nou?! Obstawiam telefon :)
Te obrazki mnie wykończą... albo ja ślepnę albo one są coraz trudniejsze
Powaga? Dla Cesca (zgaduję) i Ibiego? Tylko?... O_o to mi dowaliłaś. To który klub jest tym numerem jeden dla Ciebie?
OdpowiedzUsuńZaczynasz mnie przerażać... Pozwól, że prześpię się z tym nowym faktem :P
OdpowiedzUsuńNa trzy sezony?
Czytam na bieżąco w telefonie ale mam problemy z kompem, teraz pisze od koleżanki. Rozdziały są świetne, jestem ciekawa jak dalej rozwinie się ta cała sytuacja, buziaki ;**
OdpowiedzUsuń-milusde
Zapraszam na 19 rozdział - http://the-smell-of-london.bloog.pl/ ;)
OdpowiedzUsuń